Geoblog.pl    akleeberg    Podróże    New Zealand, Australia and SE Asia 2010    Noumea
Zwiń mapę
2010
10
kwi

Noumea

 
Nowa Kaledonia
Nowa Kaledonia, Nouméa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 38091 km
 
Dzisiaj też mieliśmy pobudkę o 6 rano (chyba tak będzie cały czas jak będziemy z Paulem, ale to dobrze, przynajmniej dzień jest dłuższy :/). Zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy na targ kupić owoce, warzywa na przyszły tydzień i jakieś mięso na wieczorną imprezę (idziemy na urodziny znajomej Paul’a). Przy śniadaniu Paul zaproponował nam spacer i kąpiel w rzece za miastem. Bardzo nas to ucieszyło, przynajmniej ruszymy się z Noumei. Najpierw pojechaliśmy na lotnisko odebrać Mariel (następna osoba z couchserfingu, będzie ona spała na łódce Paula) i wtedy zadecydujemy czy pójdziemy na spacer czy wykąpać się (Mariel leciała z Paryża więc na pewno będzie zmęczona po 3 dniach podróży). Na lotnisku czekaliśmy na nią prawie godzinę za nim odebrała bagaż i przeszła przez kontrolę celną (tutaj nikomu się nie śpieszy). Paula w tym czasie roznosiła energia więc wnioskowaliśmy że pójdziemy raczej na spacer ;) I tak też się stało. Do wyboru mieliśmy dwie trasy: jedną płaską i jedną stromą. Wybraliśmy tą płaską, doliną prowadzącą do starej kopalni niklu. Jak dojechaliśmy na miejsce naszego „spacerku”, okazało się że idziemy na trekking (w sumie ponad 5 godzin). Paul narzucił dość szybkie tempo i co jakiś czas zatrzymywał sie żebyśmy mogli go dogonić (podobno często chodzi ze znajomymi na trekkingi po okolicy, więc ma dość dobrą kondycję). Po drodze nie minęliśmy ani jednego płaskiego odcinka!!! Paul powtarzał, że ta trasa jest płaska jak na Nowo Kaledońskie standardy (dobrze że nie wybraliśmy tej stromej opcji ;). Szlak był bardzo dobry bo wiódł drogą której używają ciężarówki. W miarę jak się wspinaliśmy widoki robiły się coraz ładniejsze. Nie mieliśmy specjalnie obranego celu, po prostu postanowiliśmy iść do godziny 15 i zobaczyć dokąd zajdziemy. Na końcu weszliśmy na jeden z okolicznych szczytów i tam usiedliśmy (to było jedyne płaskie miejsce podczas całego trekkingu) i zjedliśmy późny lunch. Z góry był bardzo piękny widok na zachodnie wybrzeże z Noumeą, jej zatoczkami i oddalonymi lagunami w tle. Po posileniu sie czekał nas jeszcze spacer w dół. Do samochodu doszliśmy około 18. I całe szczęście bo zaczęło się ściemniać. Byliśmy zmęczeni, spoceni (straszny upał i duchota), brudni (ziemia tutaj jest czerwona, bo jest bogata w związki żelaza) i szczęśliwi bo widoki były bardzo ładne. W drodze powrotnej, jak już dojeżdżaliśmy do portu, wjechał w nas motor kiedy zatrzymywaliśmy się na światłach. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Facet wgniótł nam trochę zderzak, zbił jedną lampę, trochę zarysował błotnik i złapaliśmy panę. Po spisaniu protokołu i zmianie koła, mogliśmy w końcu dojechać do portu, a potem na łódkę. Szybko wzięliśmy prysznic, przebraliśmy się i pojechaliśmy na imprezę. Tam wrzuciliśmy kiełbaski z jelenia kupione rano na targu (delicje) na grilla i zrobiliśmy sangriję (zeszła bardzo szybko). Poznaliśmy tam też sporo ciekawych i miłych osób. Generalnie bardzo dobrze się bawiliśmy. Niestety nie zabawiliśmy tu zbyt długo. Około północy zwinęliśmy się z powrotem bo jutro wcześnie rano wypływamy na rejs po okolicznych lagunach.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
Haneczka
Haneczka - 2010-04-15 21:03
Braciszku!!!!
Jutro Twoje urodziny - tutaj - Ty pewno już je świętujesz! Ściskamy Cię serdecznie, od serca i cmokamy dubeltowo i naprawdę nie wiem czego Ci życzyć, no bo "spełnienia marzeń", po tym co przeczytałam to tak jakoś... chyba tylko, żebyś miał (żebyście mieli!) komu to wszystko pięknie opowiadać - jak to Dziadzio z Babusią wydrapywali auto z błocka.... ;-DDD :-* x 100 Siostra&Co
 
MaTa
MaTa - 2010-04-15 22:14
Dzisiaj byłam na delegacji w Warszawie, wróciłam około 20.00-stej i zaraz Tato usadził mnie przy komputerze meldując, że sporo nadgoniliście - widzę, że chwilę przedemną za lekturę zabrała się Anna (buziaki). Jak wspaniale, że w dzisiejszych czasach istnieje internet!!!
ANDRZEJU ściskamy Cię mocno,mocno w Twoje 30-te urodziny - spełnienia wszystkich planów i dotarcia do wszystkich zaplanowanych miejsc!!!
 
mamaJ
mamaJ - 2010-04-16 23:16
Dzisiaj wrócilam z Blociszewa i również nadganiam zaleglości w śledzeniu Waszej podróży.Jestem szczęśliwa widząc uśmiechnięte buzie i wielką radość okazaną w Waszych opisach.Tobie Andrzejku skladam najlepsze życzenia urodzinowe,oby szczęście Ciebie nie opuszczalo i wszystko po myśli się ukladalo.Przesylam buziaczki od caaaalej rodziny.
 
Syl.Tom
Syl.Tom - 2010-05-05 19:45
Ale zawstydzony chlopczyk :( oj oj oj bedzie bolalo hi hi hi
 
 
zwiedzili 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 273 wpisy273 339 komentarzy339 2533 zdjęcia2533 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże