Geoblog.pl    akleeberg    Podróże    New Zealand, Australia and SE Asia 2010    Noumea
Zwiń mapę
2010
11
kwi

Noumea

 
Nowa Kaledonia
Nowa Kaledonia, Nouméa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 38091 km
 
Dzisiaj też wczesna pobudka, śniadanie i płyniemy na brzeg zrobić zakupy przed wypłynięciem na lagunę. Kupiliśmy kokosy, rybę, krewetki, sałatę i jakieś jarzyny. Spotkaliśmy też ludzi którzy będą razem z nami płynąć. Po zakupach uzupełniliśmy jeszcze zapas wody i w morze. Niestety nie było specjalnie silnego wiatru więc płynęliśmy na silniku. Podpłynęliśmy do pierwszej laguny, rzuciliśmy kotwice i poszliśmy popływać. Kolory rafy są niesamowite, można dostać oczopląsu. Pełno różnej wielkości kolorowych rybek, rozgwiazd (niebieskie, czerwone) i koralowców. Paulowi udało się też złapać żółwia i wyciągnąć go na łódkę żeby nam pokazać. Widzieliśmy też morskie ogórki. Przypominają one obślizgłe, twarde gluty ;) Niektóre jak się ściśnie wydalają bardzo lepką substancję która w wodzie wygląda jak nitki i łatwo się przykleja do skóry, ale ciężko ją ściągnąć potem (podobno to system obronny ogórków). Jak już wszyscy wrócili na pokład wciągnęliśmy kotwicę i rozwinęliśmy żagle (tutaj wiało troszkę mocniej, ale w sumie bez rewelacji – nie najlepszy dzień na żeglowanie) i pomału popłynęliśmy dalej na następną lagunę. Ponieważ zrobiło sie wczesne popołudnie zrobiliśmy lunch (ktoś przyniósł kisz, zrobiliśmy też sałatkę z surowej ryby skropionej sokiem z cytryny, z cebulką, pomidorem i świeżo wyciśniętym mleczkiem kokosowym – bardzo dobra). Pierwszy raz z Pauliną próbowaliśmy świeżego kokosa (razem z mleczkiem). Bardzo nam smakował. Po lunchu krótka sjesta i znowu do wody. Tym razem znowu widzieliśmy żółwia i rekina!!! Miał jakieś 1,5 metra długości i spokojnie płynął przy dnie. My go podziwialiśmy z powierzchni wody. Jak go zauważyliśmy, Paulina dostała bardzo duże oczy i zakomunikowała że od razu płyniemy do łódki. Ale jak już się trochę uspokoiła to płynęła razem z nami za rekinem. Paulinie nie za dobrze się pływało bo miała za duże płetwy więc popłynęła na łódkę, a ja jeszcze trochę popływałem. Jak wszyscy weszli na pokład, wciągnęliśmy kotwicą i ruszyliśmy w drogę powrotną. Widzieliśmy zachód słońca nad morzem, był bardzo ładny. Do portu wpłynęliśmy już jak się ściemniało. Zacumowaliśmy łódkę i ugotowaliśmy krewetki i zjedliśmy je popijając zimne piwo. Później Paul przyniósł też do spróbowania kajten (hodował do w wiadrze w wodzie). Były one przyssane do ścianek, Na zewnątrz miały twardą skorupę, a jak się odwróciło były miękkie. Paul nożem wyciągnął je ze skorupy i dał nam do spróbowania. Były one dość twarde, więc trzeba było mocno gryźć, w smaku były lekko słodkawe (w sumie trudne do opisania). W czasie degustacji podpłynął jakiś znajomy Paula i dał mu muszlę małża. Była ona dość duża, 25cm szeroka i 30 cm długa. Miała bardzo ładne kolory wewnątrz i na zewnątrz. Pomału wszyscy zaczęli się zwijać na brzeg. Pożegnaliśmy sie ze wszystkimi i szykowaliśmy się do spania. Spędziliśmy bardzo miły i pełen wrażeń dzień na morzu, który na długo zostanie nam w pamięci.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (21)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Syl.Tom
Syl.Tom - 2010-05-05 19:48
Morski Ogorek wyglada Czarujaco,
A co Tam Paulinka taka zadumana?
Glowa zawsze do Gory!!!!
 
 
zwiedzili 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 273 wpisy273 339 komentarzy339 2533 zdjęcia2533 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże