Geoblog.pl    akleeberg    Podróże    New Zealand, Australia and SE Asia 2010    Bowral
Zwiń mapę
2010
18
lut

Bowral

 
Australia
Australia, Bowral
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 28889 km
 
Rano wstaliśmy około 8. Wzięliśmy prysznic, zjedliśmy razem śniadanko i Victoria, w drodze do pracy podrzuciła nas do Sydney, żebyśmy mogli choć troszkę pozwiedzać miasto. Normalnie jedzie się 1 godzinę. Nam zajęło to ponad dwie ponieważ były straszne korki (zderzak w zderzak dwa pasy). Do centrum dotarliśmy około południa więc na zwiedzanie mieliśmy tylko 5 godzin bo o 17 mieliśmy być u Viki w pracy. Zdążyliśmy też zgłodnieć i postanowiliśmy kupić sobie sushi na wynos i poszliśmy do parku na trawkę.Paulinie tak smakowało że prawie zjadła pałeczki ;) Posileni poszliśmy dalej do centrum miasta. Po bardzo miłym spacerze doszliśmy nad zatokę nad którą znajduje się słynna opera i most. Wszędzie pełno wycieczek z azjatami którzy latali jak opętani i robili zdjęcia wszystkiego co się dało. My obeszliśmy budynek, a właściwie trzy budynki dookoła i chcieliśmy zwiedzić też operę od środka ale ta przyjemność kosztowała $35 od osoby więc sobie podarowaliśmy. Zamiast tego poszliśmy na kawę z widokiem na most :) Po bardzo miłej przerwie przeszliśmy się zobaczyć most z bliska. Po drodze minęliśmy terminal z którego odpływały promy na drugą stronę zatoki, ale niestety mieliśmy za mało czasu żeby się przepłynąć. W czasie spaceru do mostu widzieliśmy jak po jego przęsłach chodzę piesze wycieczki i skrobią się na sam jego szczyt. Jak już doszliśmy pod most Paulinę zmogło więc usiedliśmy na trawie i Paulina zdrzemnęła się chwilę. Później musieliśmy sie już zbierać i iść na pociąg żeby podjechać do dzielnicy gdzie pracuje Viki. Razem z nią pojechaliśmy jeszcze do mieszkania Jenny żeby zabrać kota (Jenny pojechała razem z Kate i Timmem na narty do Indii) i przejść się po pobliskiej plaży. Potem pojechaliśmy do Marka do pracy. Tam przesiedliśmy się do jego samochodu którym wróciliśmy do domu. Viki pojechała jeszcze odwiedzić jedną za swoich klientek (Viki prowadzi też poradnię położniczą promującą rodzenie w domu). Mark wrócił do domu uszkodzonym samochodem Timma (miał on lekką stłuczkę tuż przed wyjazdem do Indii), który stał na parkingu. Po dojechaniu do domu zjedliśmy kolację, poczekaliśmy aż Viktoria wróci do domu i około 23 poszliśmy spać.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 273 wpisy273 339 komentarzy339 2533 zdjęcia2533 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże