Pobudka była wcześnie rano, czyli godz 6.00, ponieważ Jeff zaoferował że nas podwiezie za miasto gdzie będzie nam łatwiej złapać stopa. Dotarliśmy tam około 7.30 więc mieliśmy czas na zorganizowanie sobie kartonu żeby napisać nazwę miasto do którego jedziemy. Później doszliśmy do wniosku że chyba zaczęliśmy za wcześnie i większość ludzi jechała do pracy. Więc zajęło nam trochę czasu zanim złapaliśmy stopa. Przed 9 zatrzymało się dwóch młodych chłopaków półciężarówką. Jechali oni do aż do samego Brisbane więc nie będzie przesiadek :) Po drodze zatrzymaliśmy się na lunch. Do Brisbane dojechaliśmy ok 18. Chłopacy podwieźli nas do centrum handlowego niedaleko domu Vincenta (naszego nowego gospodarza) pomimo godzin szczytu, korków i faktu że to nie było specjalnie po drodze. Stamtąd odebrał ans Vincent i pojechaliśmy do niego (kilka minut samochodem). Po zrzuceniu bagaży usiedliśmy na tarasie żeby trochę odsapnąć po 7 godzinach drogi i trochę zleciało nam na pogaduchach. Potem zjedliśmy obiad i gadaliśmy dalej i ustaliliśmy plan na jutro i około 23 poszliśmy spać.
Vince mieszka z jednym z synów w bardzo przyjemnym domu na obrzeżach Brisbane (niecała godzina autobusem). Zatrzymamy się u niego na dwie noce.
Alarm went off at 6am as Jeff offered that he can drop us off at the edge of Rockhampton were it would be easier to catch a ride. We got there around 7.30 so we had some time to organize some cardboard to prepare a sign. After a while we realized that we started a bit to early as most of the people were going to work. So we spend there some time before someone stopped. Around 9 finally a pickup truck pulled over with two young guys which were coming back from Rocky to Brisbane which meant no changeovers!!! Half way thorough we stopped to stretch legs and for some lunch. We arrived to Brisbane around 6pm. Despite rush hour, heavy traffic and a detour which they had to make they dropped us off near shopping centre which wasn’t far from Vincent’s home (our next host). From there we called Vince and he came to pick us up. After dropping our bags we sat at the veranda and had a wee chat. Then we had some nice dinner and chatted even more until 11pm and then went to bed.
Vince is living with one of his sons in very nice house in Southeast end of Brisbane. (about 40 min bus ride from town). We will stay with him for next two nights.