Geoblog.pl    akleeberg    Podróże    New Zealand, Australia and SE Asia 2010    Brisbane
Zwiń mapę
2010
11
lut

Brisbane

 
Australia
Australia, Brisbane
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 28036 km
 
Dzisiaj rano mieliśmy pobudkę o 6 żeby się zabrać z Vincem który podrzucił nas na przystanek autobusowy. Przed wyjściem z domu udało nam się też dodzwonić do firmy która zajmuje się przemieszczaniem samochodów (car relocation http://www.standbyrelocs.com/) i zarezerwowaliśmy małego campervana (mieści dwie osoby) na 4 dni. Odbieramy go w Niedzielę i musimy go oddać w Sydney 17.02. Więc przez 4 dni nie będziemy mieć dostępu do internetu, a co za tym idzie nie będzie nowych postów na blogu, więc się nie martwcie za bardzo.
Po około godzinnej jeździe autobusem dojechaliśmy do centrum. Tam też spędziliśmy cały przed południe i wczesne przedpołudnie. Najpierw szukaliśmy informacji turystycznej żeby mieć mapkę miasta i przy okazji dowiedzieć się co można zobaczyć na południe od Brisbane jak już będziemy mieć samochód. Niestety mieli oni tylko informacje na temat Brisbane więc kicha. Później postanowiliśmy przepłynąć się promem po rzece (polecamy bo są ładne widoki miasta). Poczym wróciliśmy do centrum, zjedliśmy mały lunch i pojechaliśmy autobusem na górę Coot-tha. Po dojechaniu na szczyt sprawdziliśmy rozkład jazdy autobusów żeby wiedzieć o której mamy być z powrotem na przystanku. Niestety ostatni autobus odjeżdżał za godzinę (16.10), więc mieliśmy niecałą godzinę. Szkoda bo jest tutaj kilka fajnych szlaków pieszych i ładne ogrody botaniczne. My ograniczyliśmy się tylko do podziwiania widoków z góry, które swoją drogą było bardzo ładne. Na początku nie było zbyt dużo ludzi więc udało nam się zrobić kilka zdjęć. Później zwaliły się dwie wycieczki autokarowe azjatów i zrobiło się tłoczno :/ i tak już było do czasu przyjazdu naszego autobusu. No ale spędzimy tu jeszcze kilka dni więc mamy nadzieję to nadrobić.
Wróciliśmy autobusem do miasta i udaliśmy się w stronę przystanku z którego odjeżdża autobus do domu Vincenta. Po drodze przechodziliśmy przez plac na którym był akurat koncert jazzowy, więc usiedliśmy na ławce żeby trochę posłuchać bo fajnie grali. Po 17 zebraliśmy się żeby iść na autobus, ale nas oświeciło że w Polsce jest już 8 rano więc postanowiliśmy podzwonić do rodzinki, z czego się pewnie ucieszyliście :D Do Vinca wróciliśmy po 19, po drodze zrobiliśmy jeszcze małe zakupy w sklepie an obiad (dziś bez szaleństw tylko makaron carbonara). Po obiedzie Vince zaproponował że weźmie nas na górę Coot-tha żeby zobaczyć Brisbane nocą, co nas bardzo ucieszyło. Jak dojechaliśmy na górę było tam jeszcze więcej ludzi niż za dnia. Ale udało nam się zrobić jakieś zdjęcia. Po powrocie do domu znowu usiedliśmy z Vincentem i na pogaduchach zeszło nam prawie do pierwszej w nocy.

Today we also woke up at 6am so we could drive with Vince to bus stop from which we could catch a bus to city centre. Before we left home we managed to call car relocation company and reserved small 2 berth campervan for 4 days. We will pick it up on Sunday we have to give it back on 17th in Sydney. That means that we will not have internet access for 4 days so don’t worry to much;)
It took us about an hour to get to city centre. We spent there whole morning and early afternoon. First we went to information centre to get some city map and also to check if they had any info about what paces we can visit on the way south. But they had only some brochures about Brisbane. Then we went for a ferry trip along the river (very nice views on the city) after which we went back to city centre for some lunch and went by bus to Mt Coot-tha. After getting there we checked bus schedule to see what time we had to be back. We were quite surprised to see that we had only an hour (last bus was leaving at 4.10pm). It was a scheme as there were few walking tracks and botanical gardens which we wanted to see. Because of that we limited ourselves to stay on the top and admire the views, which were very nice. At the beginning there were not many people so we managed to take some photos. But after a while two coach tours of some Asian tourist came and it get pretty crowded :/ and it stay like that till we left. But we will spend few more days in Brisbane so we hope we will come back here.
After arriving to city centre we headed towards bus stop from which we could catch a bus back to Vince’s place. On the way we passed a square were some band was playing some nice jazz so we decided to sit down for a while. After 5pm we decided it was time to go home and then we realized that it is 8am in Poland and decided to phone our family :D We got back home around 7pm. On the way we made some shopping for dinner (today will be only pasta carbonara). After dinner Vince offered that he could take us back to Mt Coot-tha so we could see Brisbane by night. Views were amazing. When we got there surprisingly there was a lot of people but we managed to take some photos. After coming back home we sat down with Vince till after midnight chatting away.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (19)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
MaTa
MaTa - 2010-02-13 23:00
Telefon od Was był niespodzianką, od razu się obudziłam, chwila moment i dzwoniła Anna z radosną nowiną, że właśnie dzwoniliście z drugiego końca świata - miło Was było słyszeć, cieszę się, że Opatrzność Wam sprzyja, wyściskajcie od nas Marka z rodzinką i Wuja Andrzeja. W Poznaniu biało, tyle śniegu to chyba nie pamiętacie dawno nie było takiej zimy i na razie nic nie wskazuje na odwilż, przeciwnie zapowiadają dalsze opady śniegu. Zdjęcia cudne - całujemy mocno, mocno!!!
 
Syl.Tom
Syl.Tom - 2010-02-14 10:11
Fantastycznie moc Was widziec, Teraz czesciej Was widzimy niz W Szkocji - jakie to dziwne :)
Buziaczki.
 
 
zwiedzili 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 273 wpisy273 339 komentarzy339 2533 zdjęcia2533 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże