Dzisiaj jest nasz ostatni dzień w Sajgonie. Wieczorem o 23 mamy nocny pociąg do Da Nang skąd lokalnym autobusem pojedziemy do Hoi An (pociąg nie dojeżdża do Hoi An). Rano, po śniadaniu składającego się tradycyjnie z Pho Ga (cienkiego rosołu z makaronem ryżowym, kawałkami gotowanego kurczaka) pojechaliśmy do chińskiej dzielnicy zobaczyć tamtejszy market. W drodze powrotnej przeszliśmy się też po lokalnych galeriach. Wieczorem kupiliśmy sobie jakiś prowiant na drogę i o 22 byliśmy na dworcu. Pociąg odjechał punktualnie o 23. W przedziale były cztery łóżka. Oprócz nas było jeszcze dwóch panów, którzy chyba wracali z jakiejś służbowej podróży. W nocy spaliśmy dość czujnie, bo nasłuchaliśmy się historii o znikających bagażach, więc przy każdym trzasku i stuknięciu budziliśmy się. Na szczęście noc minęła bez żadnych ekscesów.