Geoblog.pl    akleeberg    Podróże    New Zealand, Australia and SE Asia 2010    Saigon
Zwiń mapę
2010
25
paź

Saigon

 
Wietnam
Wietnam, Ho Chi Minh City
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 61867 km
 
Na dzisiaj mieliśmy zaplanowane zwiedzanie tuneli w Cu Chi. Wstaliśmy więc wcześnie i po śniadaniu poszliśmy do biura, w którym zarezerwowaliśmy wycieczkę ($4 od osoby, tylko transport i przewodnik, bo za wejście do tuneli płaci się osobno). Nasz autobus spóźnił się jakieś półgodziny więc do Cu Chi dojechaliśmy dopiero przed 11. Tam musieliśmy też kupić bilet wstępu do tuneli (80 tyś dong od osoby). Tunele te były wykorzystywane przez Viet Kong podczas wojny z amerykanami. Sieć tuneli miała ponad 200 km długości. Jednak ich budowa zaczęła się jeszcze w czasie Drugiej Wojny Światowej. W sumie tunele miały trzy poziomy na różnej głębokości. Znajdowały się tutaj szpitale, warsztaty produkujące broń, przerabiające amerykańskie bomby niewypały na miny, kuchnie ze zmyślnymi systemami wentylacji i odprowadzania dymu, sypialnie dla żołnierzy, centra dowodzenia i kryjówki. Żołnierze opuszczali tunele głównie w nocy, aby doglądać upraw, zastawiać pułapki na amerykanów i prowadzić bitwy. Wejścia do tuneli były małe i bardzo dobrze zamaskowane, co w znacznym stopniu uniemożliwiało ich wykrycie. Same tunele były bardzo wąskie. My mogliśmy się przejść krótkim odcinkiem, który był specjalnie powiększony, żeby turyści mogli się zmieścić, ale i tak było bardzo ciasno i gorąco. Warunki w nich panujące musiały być straszne. Na powierzchni było wiele przemyślnych pułapek zastawianych na amerykańskich żołnierzy. Były one tak skonstruowane, aby nie zabić, tylko mocno okaleczyć. Miało to być zagranie psychologiczne, które miało zniechęcić przeciwnika do węszenia po dżungli. Tunele odgrywały znaczącą rolę w strategii Viet Kongu. Umożliwiały one szybkie przemieszczanie wojsk i zaopatrzenia. Amerykanie długo nie doceniali ich wagi. Próbowali je usilnie zniszczyć falowymi nalotami, które zrzucały setki ton bomb w okolicy Cu Chi. Te kampanie okazały się jednak bezskuteczne. W sumie sama wycieczka była bardzo ciekawa, ale nasz przewodnik bardzo nas poganiał więc mieliśmy uczucie niedosytu (spędziliśmy tutaj niecałe 2 godziny). W drodze powrotnej wysiedliśmy z autobusu przy Muzeum Wojny (War Remnants Museum). Na zewnątrz muzeum znajdują się czołgi, wozy pancerne samoloty i helikoptery. Wewnątrz znajduje się bardzo duża liczba fotografii z czasów wojny z amerykanami. Można też przeczytać wstrząsające fakty na temat rodzajów broni stosowanych przez amerykanów (bomb, gazów i innych chemikaliów) i jakie skutki one wywarły na przyszłych pokoleniach. Można zobaczyć też zakonserwowane i masakrycznie zdeformowane płody, będące efektem użycia broni chemicznej. Po przejściu trzech pięter mieliśmy serdecznie dosyć. Zdawaliśmy sobie sprawę, że informacje tutaj przedstawione są dość jednostronne, ale mimo wszystko unaoczniają one w jaki sposób działali tutaj amerykanie. Po tym wszystkim w drodze do domu poszliśmy sobie na kawę, żeby przetrawić cały dzień wrażeń. Wieczorem pogadaliśmy chwilę z Ellen i poszliśmy spać.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Ma
Ma - 2010-11-12 20:35
Niesamowite te tunele i zasadzki!!!
Amerykanie nie mogli dać rady pomimo przewagi technologicznej - ciągle mało wiemy o piekle tej wojny!!!
Macie żywą lekcje histori.
 
 
zwiedzili 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 273 wpisy273 339 komentarzy339 2533 zdjęcia2533 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże