Pani od której wynajmujemy pokój, powiedziała nam, że bardzo blisko jest port z którego odpływają promy na Koh Pha-Ngan i Koh Tao. Pani zaoferowała też, że nas tam zawiezie. Nasza łódka odpływała o 8 rano. Przy kupnie biletu okazało się że jest to najszybsza łódka i zarazem najdroższa (500 baht od osoby). Nie chcieliśmy już mieszać i szukać miejsca skąd odchodzą tańsze łódki, więc kupiliśmy bilet na ten prom. Po dwóch godzinach byliśmy już na Koh Tao. Prom dopływa tutaj do nabrzeża w zatoce Ao Mae. Zaraz obok znajduje się większa Hat Sai Ri. W tych dwóch zatokach jest największe zagęszczenie miejsc noclegowych, restauracji, barów, sklepów i biur organizujących wycieczki i nurkowania. Po zejściu z łódki tradycyjnie obskoczyli nas kierowcy taksówek, którym grzecznie odmówiliśmy i postanowiliśmy poszukać zakwaterowania na własną rękę. Po krótkim spacerze i odwiedzeniu kilku miejsc, znaleźliśmy całkiem przyjemne miejsce z dala od hałasów i za przystępną cenę (300 baht za noc). Po zrzuceniu plecaków, poszliśmy zjeść lunch i pospacerować po okolicy. Po drodze kupiliśmy sobie owoce na jutrzejsze śniadanie. Wieczorem poszliśmy na obiad na lokalny targ (chyba nie musimy dodawać, że jedzenie było bardzo smaczne;). Po powrocie obejrzeliśmy jakiś film w telewizji i poszliśmy spać.