Geoblog.pl    akleeberg    Podróże    New Zealand, Australia and SE Asia 2010    rzeka Kinabatangan
Zwiń mapę
2010
06
lip

rzeka Kinabatangan

 
Malezja
Malezja, Kinabatangan River
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 54763 km
 
Rano pobudkę mieliśmy dość wcześnie, bo przed 6. Po szybkim prysznicu poszliśmy napić się kawy i o 6 ruszyliśmy na poranny rejs. Miło było patrzeć jak wstaje nowy dzień nad rzeką i lasem deszczowym. Wschodzące słońce, podnosząca się mgła, ludzie zaczynający swoją codzienną rutynę, dzieci wysiadające z łódek do szkoły... Podczas wycieczki widzieliśmy całkiem sporo ptaków. Szczególnie żurawi i czapl siedzących nad rzeką i czekających na zdobycz. Przewodnikowi udało się też wypatrzeć (naprawdę nie wiemy jak oni to robią, muszę mieć nieźle wyćwiczone oko, jak facet nam mówi że na drzewie coś jest to my z reguły nic nie widzimy, aż nie dopłyniemy całkiem blisko) Monitor Lizard (warana). Wygrzewał sie na drzewie w promieniach porannego słońca. Był całkiem spory i miał dość duże pazury którymi trzymał się gałęzi. Później popłynęliśmy w górę rzeki i odbiliśmy w jedną z odnóg, prowadzących do Oxbow Lake. Jezioro to jest dość długie i jest w kształcie litery U. Jest to bardzo dobre miejsce do obserwacji dzikich zwierząt, a w szczególności ptaków. My przepłynęliśmy jezioro do końca. Od drugiej strony, zaczyna ono pomału zarastać. Są prowadzone prace żeby temu zapobiec, ale jest to Syzyfowa praca, bo rośliny odrastają szybciej niż są usuwane. Po krótkim postoju ruszyliśmy w drogę powrotną. Po drodze przepłynęliśmy obok jednego z wielu ośrodków. Na pomoście przed nim było dwóch przewodników, którzy dali znać naszemu, że kawałek dalej w dole rzeki są słonie. Przyśpieszyliśmy więc. Na brzegu było widać trzęsące się krzaki. Jak podpłynęliśmy bliżej zobaczyliśmy słonia. Był on częściowo schowany w krzakach, ale było go lepiej widać niż ostatnio. Przesiedzieliśmy tutaj wpatrzeni w niego dobre 15 minut i ruszyliśmy dalej w drogę powrotną na nasze śniadanie. Poranek był całkiem udany. Po śniadaniu czekał nas krótki spacer po dżungli. Najlepszym obuwiem na ten spacer okazały się ... gumofilce;) Przed wypłynięciem, wybraliśmy sobie pasujące pary, z szerokiego wachlarza fasonów, wzorów i kolorów (Paulina miała w kolorowe różowo, żółto, czerwone paski, a Andrzej żółte i najbardziej śmierdzące :D) Wszyscy mieli długie spodnie włożone do skarpetek, które były odziane w kalosze. Wyglądaliśmy bardziej na praktykantów z akademii rolniczej gotowych do zajęć niż na turystów gotowych na spacer po dżungli. Po krótkiej przeprawie na drugą stronę rzeki. Ruszyliśmy na godzinny spacer. W sumie nic ciekawego nie widzieliśmy. W sumie najciekawsze było drzewo za śladami po pazurach niedźwiedzia. Z powrotem byliśmy około 11. O 12 mieliśmy lunch i do 16 mieliśmy czas wolny. Ucięliśmy więc sobie godzinną drzemkę i obrobiliśmy część zdjęć z dnia poprzedniego. Przed wypłynięciem na popołudniową wycieczkę przewodnik powiedział nam, że z reguły w drugi dzień pobytu płynie się w dół rzeki, ale ponieważ rano dotarła wiadomość o nowej grupie słoni która pokazała się w okolicy, postanowił on, że popłyniemy znowu w górę rzeki i spróbujemy je wypatrzeć. Ruszyliśmy więc łódką na „polowanie na słonie”. Po krótkiej chwili zauważyliśmy duże skupisko łódek przy brzegu. Było więc oczywiste, ze słonie są blisko. W sumie nie mogło być lepiej. Słonie wypasały się na trawiastej polanie tuż przy brzegu rzeki. Było je więc idealnie widać. Wpłynęliśmy między zaparkowane już łódki i podziwialiśmy te piękne zwierzęta. Pygmy Elephant, tak nazywa się ten gatunek, długo były uważany za identyczny ze słoniem azjatyckim. Dopiero badania genetyczne przeprowadzone w 2003 roku ujawniły, ze jest to prawdopodobnie osobny podgatunek. W 2007 roku WWF podało, że jest tych słoni na Borneo mniej niż tysiąc i występuję one tylko w Sabahu i na dalekiej północy Indonezyjskiej części Borneo. Mieliśmy dużo szczęścia, że udało nam się je codziennie oglądać. Pewnie za kilka dni wrócą one na swoją ścieżkę (słonie generalnie wędruję swoimi szlakami, które rzadko się zmieniają) i powędrują dalej w las tropikalny. Nad rzeką Kinabatangan (w sumie ma ona 56km długości) jest bardzo duże zagęszczenie dzikich zwierząt i jest to dość popularne miejsce wśród miłośników zwierząt. Ten „cud” powstał głównie przez duże wycinki drzew lasu tropikalnego, często nielegalnych, i pozyskiwania ziemi pod ogromne plantacje palm na olej palmowy. Przez te czystki, zwierzęta zostały pozbawione terenu do życia i zostały zepchnięte do ocalałych kieszeni lasu nad rzeką. Zabiegi o uznanie tego terenu jako rezerwatu albo utworzenia tutaj parku narodowego spotykały się z silną opozycją ze strony plantatorów palm, którzy bardzo chcieli powiększać swoje plantacje. Dopiero w 2006 roku, po nagłośnionym przez media znalezieniu w rzece spływającej odciętej głowy słonia tereny zalewowe, wzdłuż dolnego biegu rzeki zostały uznane jako rezerwat i są teraz chronione.
Po uczcie jaką nam zgotowały słonie, popłynęliśmy dalej. Wpłynęliśmy w jedną z odnóg rzeki i udało nam się zobaczyć sporą rodzinę małp Proboscis, z dużym samcem alfa. Miał on duży nos i równie wydatny brzuch. Płynąc dalej nasz przewodnik wypatrzył orangutana, który siedział na czubku korony drzewa. Przygotowywał on gniazdo na nocleg. Po chwili, z korony drzewa wyłonił się mały orangutan i wdrapał się na czubek. Była to prawdziwa przyjemność oglądać je w ich naturalnym środowisku. Ponieważ zaczęło się robić już szaro, ruszyliśmy w drogę powrotną, zatrzymując się jeszcze raz obok małp Proboscis. Po obiedzie poszliśmy jeszcze na nocny spacer po dżungli (również odziani w gustowne gumofilce). Spacer nie był tak owocny jak nocny rejs, ale udało nam się zobaczyć kilka zimorodków, mrówki wielkości karaluchów jakie można zobaczyć w Polsce i karalucha wielkości ... mmmhhh sami sobie wyobraźcie. Po spacerze poszliśmy spać. Jutro czeka nas jeszcze poranny rejs po którym jedziemy do Danum Valley.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (66)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Ma
Ma - 2010-08-01 22:11
Świetne zdjęcia!
Oglądanie to prawdziwa uczta!
A słonie jak pozowały, modelki mogą się od nich uczyć!!!
Lepiej nie ogłaszajcie konkursu na najlepsze zdjęcie bo wzkazanie takiego będzie po prastu nnnniiiieeeeeemożliwe!!!!
 
 
zwiedzili 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 273 wpisy273 339 komentarzy339 2533 zdjęcia2533 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże