Dzisiaj postanowiliśmy rano iść do muzeum Ayala, w Makati zobaczyć wystawę przedmiotów zrobionych ze złota, a po południu chcieliśmy zarezerwować bilety na przeloty po Filipinach. W muzeum były dwie ceny za wstęp: jedna dla turystów (450 peso), druga dla tutejszych (250 peso). Zapłaciliśmy więc za wstęp i pojechaliśmy od razu na czwarte piętro gdzie była interesująca nas wystawa. Na wstępie był krótki film opowiadający o wystawie i pokrótce o kulturze filipińskiej. Z filmu wynikało że Filipiny były dość dobrze rozwinięte na długo przed przyjazdem Hiszpanów w XVIw. Bardzo dobrze był rozwinięty handel z Chinami, Tajlandią, Indiami, Japonią i Kambodżą. Z wystawy wynika też, ze bardzo dobrze była rozwinięta metalurgia (to chyba dzięki kontaktom z Chinami). Wszystkie eksponaty tutaj zgromadzone pochodzą z okresu między X a XIII w i są całkowicie wykonany z czystego złota. Wszystkie przedmioty są bardzo bogato zdobione. Jest bardzo dużo różnorakich ozdób, koszyczków, pudełeczek, łańcuszków, diademów i obrączek. Wystawiony był też bardo gruby (2,5 x 2,5 cm) łańcuch (ważył jakieś 5kg), bardzo misternie pleciony, który był noszony prawdopodobnie przez jakiegoś wodza. Wystawa bardzo nam się podobała i trochę zaskoczyła, bo nie spodziewaliśmy się że Filipiny były tak rozwinięte. Ciekawa była też wystawa ubiorów z okresy kolonizacji Hiszpańskiej. Na samym dole, w dużym skrócie, z przedstawieniem najważniejszych wydarzeń, udokumentowana była historia Filipin (w formie scenek). W sumie było wszystko od czasów prehistorycznych aż po XX w. Dużo się z niej dowiedzieliśmy. Filipiny były bardzo zróżnicowane pod względem religijnym. Obecny były tutaj hinduizm, buddyzm, islam, a na końcu wraz z Hiszpanami chrześcijaństwo (obecnie jest to chyba jedyny Chrześcijański kraj w Azji). Także Filipiny były bardzo zróżnicowane na długo przed przyjazdem Hiszpanów. W XVII w hiszpańskie galeony pływały nawet między Manilą i Meksykiem, wymieniając chińskie towary na meksykańskie srebro, co dało Manili status Perły Orientu i przyciągnęło dużo emigrantów z Chin, którzy od tamtej pory zdominowali handel. Filipiny były też okupowane przez anglików (przez krótki okres), amerykanów (od końca XIXw do II wojny), japończyków (podczas II wojny) i znowu amerykanów. W sumie amerykanie zrobili tutaj najwięcej dobrego do II wojny. W czasie wojny Filipiny bardzo ucierpiały (prawie cała Manila została zburzona podczas walk między amerykanami i japończykami) i nigdy w pełni się nie odbudowała. Po tej pouczającej i ciekawej lekcji historii wróciliśmy z powrotem do domu, zjedliśmy lunch i poszliśmy do kafejki internetowej (bo z internetu na basenie nie dało się korzystać) i wyszukaliśmy połączenia lotnicze do Cebu, Purto Princesa i z powrotem do Manili. Postanowiliśmy, że jutro przejdziemy się do biura linii lotniczych, które jest po drugiej stronie ulicy od naszego domu i spróbować się potargować. Ponieważ zrobiło się późno, poszliśmy do pobliskiej knajpy na obiad i wróciliśmy do domu.