Geoblog.pl    akleeberg    Podróże    New Zealand, Australia and SE Asia 2010    Manila
Zwiń mapę
2010
21
maj

Manila

 
Filipiny
Filipiny, Manila
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 50308 km
 
Do domu wróciliśmy około 6. Brazylijczycy zdrzemnęli się tylko godzinkę. Nam udało się pospać nieco ponad dwie. Wstaliśmy po 8, zjedliśmy śniadanie i spakowaliśmy resztę rzeczy które jakoś wyschły w porannym słońcu (całe szczęście). Wylot mieliśmy przed 13. Lot mieliśmy koreańskimi liniami i lecieliśmy z przesiadką w Seulu. Przy odprawie głównego bagażu pani była bardzo miła i dała nam miejsca w klasie biznes na lot do Seulu. Bardzo się ucieszyliśmy, a w szczególności Paulina. Do samolotu weszliśmy jako pierwsi. Fotele były szersze i wygodniejsze. Jak tylko usiedliśmy na swoich miejscach podeszła stewardesa i podała nam sok do picia i orzeszki (Paulina wzięła od razu dwie paczki:). Założyliśmy sobie też przydziałowe laczuszki i zrobiło nam się błogo. Dostaliśmy też gazetę do poczytania. Po starcie pani zebrała nasze zamówienia no obiad. Jedzenie dostaliśmy w szklanych naczyniach, a nie w plastikach jak w klasie ekonomiczniej. Po obiedzie zamówiliśmy sobie po Martini z oliwką i obejrzeliśmy film. W takich warunkach podróż minęła nam bardzo szybko. Paulinie było żal opuszczać samolot. W Seulu musieliśmy poczekać dwie godziny na samolot do Manili. Tam lecieliśmy już klasą ekonomiczną. Nie było to to samo, ale nie ma co narzekać. Do Manili dolecieliśmy około 23. Jak wyszliśmy z samolotu to o mało się nie przewróciliśmy. Na dworze było 34 stopnie a my w długich spodniach i w długim rękawku (w Tokio było chłodniej). Przy odprawie paszportowej pan celnik nawet nie poprosił o bilet powrotny więc nie było problemu. Odebraliśmy bagaż i taksówką pojechaliśmy do Nancy u której zatrzymamy się aż sześć nocy bo nie wiemy jak długo zajmie nam załatwianie wizy. Za taksówkę zapłaciliśmy 300 peso (pewnie i tak za dużo). Nancy mieszka w sporym apartamentowcu. Na dole przywitała nas ochrona. Pan spytał się o nasze imiona i zadzwonił na recepcję skąd zadzwonili do Nancy potwierdzić czy nas oczekuje. Po chwili otworzyli nam drzwi i windą wjechaliśmy na 20 piętro. Cała obsługa była bardzo miła. Przywitaliśmy się z Nancy, trochę pogadaliśmy i poszliśmy spać, bo ona wstaje jutro o 5 rano i wyjeżdża na sobotę i niedzielę ze znajomymi. My zaopiekujemy się jej psem (mamy go nakarmić dwa razy dziennie i raz wyjść na spacer, chyba damy radę). Mieszkanko jest dość małe. Jeden pokój gdzie jest łóżko Nancy i kanapa dla nas i kuchnia. Oprócz tego mały korytarz i łazienka. W sumie nic więcej nie potrzeba.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
Ma
Ma - 2010-06-04 11:27
Ale mieliście szczęście, że za friko załapaliście się na klasę biznes podczas lotu do Seulu!
Ciekawe czyje wdzięki zadziałały Pauli czy Andrzeja?
 
Ma
Ma - 2010-06-04 12:08
Nasza Zyta odwrotnie 1 raz dziennie jeść, a min 2 razy dziennie na spacer!
 
Ma
Ma - 2010-06-08 09:08
Fajna psina!
 
 
zwiedzili 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 273 wpisy273 339 komentarzy339 2533 zdjęcia2533 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże