Geoblog.pl    akleeberg    Podróże    New Zealand, Australia and SE Asia 2010    Jezioro Eyre/Lake Eyre
Zwiń mapę
2010
03
mar

Jezioro Eyre/Lake Eyre

 
Australia
Australia, Lake Eyre North
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 31106 km
 
Dzisiaj znowu wstaliśmy około 7 rano żeby maksymalnie wykorzystać nasz samochód i jak najwięcej zobaczyć. Zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy do parku. Z racji tego że dzisiaj chcieliśmy dojechać nad jezioro Eyre (jakieś 350km – po nieutwardzonej drodze jakieś 7-8 godzin), nie mieliśmy za dużo czasu na zobaczenie wszystkich ciekawych miejsc. My zrobiliśmy sobie pętle przez wąwóz Brachina (Brachina Gorge). W wąwozie nie było wody, ale mimo to trasa była ciekawa (w kilku miejscach były strome zjazdy i podjazdy po dużych głazach po których jeździła Paulina z dużym bananem na twarzy ;). Po drodze było widać trochę zniszczeń po niedawnych deszczach. Sądząc po tym co widzieliśmy musiało tu być przynajmniej ze trze metry wody o ile nie więcej (teraz było sucho jak wiór). Krajobrazy były przepiękne (było bardzo błękitne niebo). Po przejechaniu przez wąwóz skręciliśmy na północ. Wyjechaliśmy z parku i po jakiś 20 km było odbicie w prawo na Wielki Chiński Mur (Great Wall of China). Przejechaliśmy kawałek i przed nami ukazała się górka z niewielkim klifem na górze. Nie zrobiło to na nas większego wrażenia (w Edynburgu w Hollyrood Park jest ciekawsza formacja z większym uskokiem). Droga prowadziła dalej więc postanowiliśmy spróbować podjechać bliżej góry i spróbować wejść na górę. W pewnym momencie droga skręcała w prawo i prowadziła korytem wyschniętej rzeki. Niestety nie zajechaliśmy za daleko bo zrobiło się za wąsko więc musieliśmy jakoś zawrócić i pojechaliśmy z powrotem. Po dojeździe do głównej drogi skręciliśmy z powrotem w kierunku jeziora Eyre. Po drodze przejechaliśmy przez wioskę Marree. Weszliśmy tam do informacji żeby dowiedzieć się jaki jest stan dróg na północ i czy uda się nam dojechać do jeziora. Za biurkiem siedziała aborygenka, która nie była zbyt pomocna. Nie miała żadnych informacji o które pytaliśmy. Postanowiliśmy więc wejść do baru po drugiej stronie drogi. Tam uzyskaliśmy wszystkie potrzebne nam informacje (nie żebyśmy byli rasistami, ale pani naprawdę nie była zbyt uprzejma i nie przejawiała chęci pomocy, co trochę nas zdziwiło bo w końcu pracowała w punkcie informacji turystycznej). Z Marree odbiliśmy nad jezioro Eyre. Droga była dość błotnista. Miejscami były objazdy (ktoś wcześniej już tędy jechał) poboczem, bo na drodze były kilkuset metrowej długości kałuże. Nie wiedzieliśmy jak są głębokie i co jest pod wodą więc podążaliśmy po śladach. Po drodze przejechaliśmy też przez bramę w płocie przeciw dingo (płot ma ponad 5600km długości i ma za zadanie chronić południową, bardziej rolniczą część Australii przed psami dingo. Po chronionej części płotu dingo są tępione żeby minimalizować straty w owcach na stacjach – tak się tutaj nazywa gospodarstwa na których hoduje się owce i bydło. Największa stacja ma powierzchnię 24000km2, tyle co małe kraje w Europie – dla porównania największe ranczo w USA ma 6000km2).Na horyzoncie kilka razy było widać fatę morgana (Paulina się cieszyła że w jeziorze jest woda – jezioro napełnia się po bardzo obfitych deszczach n w północno wschodniej Australii, głównie w Queensland – jak podjechaliśmy bliżej to nie było tam nic poza białą solą i piaskiem;). Do samego jeziora dojechaliśmy pod wieczór. Było trochę zachmurzone niebo więc obawialiśmy się żeby nie zaczęło padać bo mogłoby to oznaczać utknięcie tutaj na kilka dni.
Jezioro Eyre leży 15m ppm. Jest największym jeziorem w Australii (pod warunkiem że jest w nim woda;). Średnio co trzy lata jezioro napełnia do 1,5 metrów, co 10 lat do 4metrów. Morze osiągnąć ono również głębokość około 9 metrów, ale tylko kilka razy w stuleciu. Kiedy w jeziorze nie ma wody, jezioro jest pokryte około 50 cm warstwą soli. Kiedy w jeziorze jest około 4 metrów wody, jest ona tak słona jak morze. Maksymalna powierzchnia jeziora to 9500 km2 (tyle co Cypr, więc morze być dość spore). Jezioro jest też najsuchszym miejscem w Australii (?!). W czasie jak my tam byliśmy, podobno była woda w północnowschodniej części jeziora (niedaleko Birdsville), ale tamta droga była zamknięta.
Powierzchnia jeziora wyglądała na twardą, ale jak na nie weszliśmy była dość miękka (trochę nam się zapadały sandały). No i wszędzie było pełno much !!! pomimo których bardzo nam się tu podobało. Ponieważ zbliżał się zachód słońca postanowiliśmy zrobić obiad i na niego poczekać. Tuż przed zachodem niedaleko samochodu podeszły dwa emu. Byliśmy dość zaskoczeni. Zachód słońca był bardzo ładny (po przeciwnej stronie było widać tęczę). Wszędzie dookoła była równo i pusto. Nie było widać nic poza piaskiem i niskimi krzakami. Po zachodzie ruszyliśmy z powrotem do wcześniej upatrzonego miejsca kempingowago.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (35)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
Ma
Ma - 2010-03-30 15:55
Fajny dom na kołach, takim to można podróżować.
Codziennie rano i przed wyjściem z pracy sprawdzam czy są od Was nowe wiadomości, mam teraz internet na swoim komputerze na biurku!
Krajobrazy bajeczne!!!
Paula do twarzy Ci w tym aucie!
Pozdrowionka !!!
 
Ma
Ma - 2010-03-30 16:06
Chyba właśnie wklejacie zdjęcia, bo w trakcie mojego pisania pojawiły się nowe!
Zachód słońca niesamowity!!!
W przyszłości przymkniecie oczy i pod powiekami będziecie mieć te wszystkie niesamowite obrazy!!!
Duża buuuuuźka!!! Zbieram się do domu, pa.
 
mama J
mama J - 2010-03-30 21:37
Śledząc Waszą wyprawę mam wrażenie, że czytam dobrą książkę przygodową, a nie przeżycia naszych dzieci. Dziękuję Wam za piękne opisy i wspaniale zdjęcia.Kocham Was. Przesylam buziaczki.
 
Syl.Tom
Syl.Tom - 2010-05-05 19:06
Super na Maxa. :)
Nadrabiamy zaleglosci w Czytaniu.
 
 
zwiedzili 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 273 wpisy273 339 komentarzy339 2533 zdjęcia2533 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże