Geoblog.pl    akleeberg    Podróże    New Zealand, Australia and SE Asia 2010    Christchurch
Zwiń mapę
2010
27
sty

Christchurch

 
Nowa Zelandia
Nowa Zelandia, Christchurch
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 22502 km
 
Ostatni dzień na szansę sprzedaży samochodu. Z mieszanymi uczuciami idziemy na giełdę. Ze znajomych sprzedających zostało tylko dwóch, sympatycznych Słowaków. Razem staramy podtrzymywać się na duchu. Dzisiaj udało nam się poprosić chłopaka z giełdy żeby zajrzał pod maskę naszego samochodu bo coś silnik się dławił. Okazało się że rura od filtra powietrza pękła i trzeba będzie ją wymienić. Pojechaliśmy do warsztatu. Facet próbował załatwić jakąś używaną część, ale obdzwonił z 10 miejsc bez rezultatu więc musieliśmy kupić nową część (z robocizną $190). Niestety musieliśmy to naprawić bo nie dało się samochodem normalnie jeździć. Po powrocie z warsztatu przyszedł jakiś chłopak z Izraela w poszukiwaniu auta. Andrzej poszedł z nim zagadać i okazało się że szukał akurat nas bo dzień wcześniej były tu trzy dziewczyny też z Izraela i podobał się im nasz samochód (i Andrzej w roli sprzedawcy ;), ale jedna z nich nie dosięgała do pedałów więc się nie zdecydowały na kupno. Po długich negocjacjach i jeździe próbnej doszło do transakcji!!! JJJJJUUUUHHHHHHUUUUUUU!!!!! Sprzedaliśmy samochód za $2300, co uważamy za i tak niezły wynik. Chłopka był bardzo sympatyczny więc wymieniliśmy się adresami. W dobrych humorach poszliśmy najpierw na kawę i ciacho a potem znowu do biblioteki. Jutro wylatujemy do Australii.

Last day to sell the car. With a mixed feeling we went to the market. From the other sellers there were only two Slovak guys left, so we try to lift each other spirits. Today we managed to ask one of the market guys to have a look under the bonnet of our car as the engine didn’t work well. It turned out that the air intake pipe had a big crack in it so we took the car to garage. There mechanic phoned about a dozen shops with second hand parts but with no luck. So there was nothing else to do then get a new part. It cost us $190 with a labour, but it was worth it. Car was finally driving like a new one. After I came back from the garage, an Israeli guy came and asked about our car (we were recommended by three Israeli girls which were here yesterday). After a long negotiations we had a deal!!!!YYYYYYYUUUUUUUUUHHHHHHHHHUUUUUUUUU!!!!!!!!! We sold the car for $2300, which wasn’t bad taking into account the circumstances. The guy was really nice so we exchange home addresses. In good moods we went first for a nice coffee and some cake and then to library. Tomorrow we are flying to Australia.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
siostra
siostra - 2010-01-27 14:58
No to gratulacje, chociaż przyznam, że serde mi biło szybciej, a żołądek miałam skręcony czytając o perturbacjach samochodowych. O rety i jeszcze ta rura...
Uff poszło i super BARDZO SIE CIESZYMY. Ciekawi jestesmy co nowego przyniesie Wam nowa wyspa - ot taka trche większa. Napewno w Australii będzie lepsza pogoda, bo w Nowej Zelandii Was nie rozpieszczała - przyznaję. POWODZENIA.
 
Syl.Tom
Syl.Tom - 2010-01-28 19:59
Dobra Robota Kochani!!!
Szczescia chodza Parami!!!
Well Done :)
 
 
zwiedzili 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 273 wpisy273 339 komentarzy339 2533 zdjęcia2533 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże