Ostatni dzień na szansę sprzedaży samochodu. Z mieszanymi uczuciami idziemy na giełdę. Ze znajomych sprzedających zostało tylko dwóch, sympatycznych Słowaków. Razem staramy podtrzymywać się na duchu. Dzisiaj udało nam się poprosić chłopaka z giełdy żeby zajrzał pod maskę naszego samochodu bo coś silnik się dławił. Okazało się że rura od filtra powietrza pękła i trzeba będzie ją wymienić. Pojechaliśmy do warsztatu. Facet próbował załatwić jakąś używaną część, ale obdzwonił z 10 miejsc bez rezultatu więc musieliśmy kupić nową część (z robocizną $190). Niestety musieliśmy to naprawić bo nie dało się samochodem normalnie jeździć. Po powrocie z warsztatu przyszedł jakiś chłopak z Izraela w poszukiwaniu auta. Andrzej poszedł z nim zagadać i okazało się że szukał akurat nas bo dzień wcześniej były tu trzy dziewczyny też z Izraela i podobał się im nasz samochód (i Andrzej w roli sprzedawcy ;), ale jedna z nich nie dosięgała do pedałów więc się nie zdecydowały na kupno. Po długich negocjacjach i jeździe próbnej doszło do transakcji!!! JJJJJUUUUHHHHHHUUUUUUU!!!!! Sprzedaliśmy samochód za $2300, co uważamy za i tak niezły wynik. Chłopka był bardzo sympatyczny więc wymieniliśmy się adresami. W dobrych humorach poszliśmy najpierw na kawę i ciacho a potem znowu do biblioteki. Jutro wylatujemy do Australii.
Last day to sell the car. With a mixed feeling we went to the market. From the other sellers there were only two Slovak guys left, so we try to lift each other spirits. Today we managed to ask one of the market guys to have a look under the bonnet of our car as the engine didn’t work well. It turned out that the air intake pipe had a big crack in it so we took the car to garage. There mechanic phoned about a dozen shops with second hand parts but with no luck. So there was nothing else to do then get a new part. It cost us $190 with a labour, but it was worth it. Car was finally driving like a new one. After I came back from the garage, an Israeli guy came and asked about our car (we were recommended by three Israeli girls which were here yesterday). After a long negotiations we had a deal!!!!YYYYYYYUUUUUUUUUHHHHHHHHHUUUUUUUUU!!!!!!!!! We sold the car for $2300, which wasn’t bad taking into account the circumstances. The guy was really nice so we exchange home addresses. In good moods we went first for a nice coffee and some cake and then to library. Tomorrow we are flying to Australia.